Słabo, panie Sparks... (Nicholas Sparks "Dla ciebie wszystko")
Tytuł oryginału: The Best of Me
Tłumaczenie: Magdalena Słysz
Tłumaczenie: Magdalena Słysz
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Albatros
Ocena (1-10): 4 - może być
Do tej pory przeczytałam siedem książek Nicholasa Sparksa. List w butelce, Ostatnia piosenka, Bezpieczna przystań, Jesienna miłość, Prawdziwy cud, Pamiętnik i Dla ciebie wszystko. I o ile dość mocno podobały mi się Ostatnia piosenka i Bezpieczna przystań, tak pozostałe tytuły nie zwaliły mnie z nóg. Powiem więcej – niektóre mnie wręcz zanudziły i nie mogłam opanować zażenowania. Nie inaczej było z przeczytaną przeze mnie wczoraj powieścią Dla ciebie wszystko.
Wydawać by się mogło, że cokolwiek napisze Sparks, zostanie to przyjęte z olbrzymim entuzjazmem i łzami wzruszenia. Król kobiecych serc, mistrz powieści romantycznej i obyczajowej, pisarz sprzedający miliony egzemplarzy każdej ze swoich książek. Ale czy w istocie powieści Sparksa są tak dobre? Czy bezkrytyczne traktowanie każdej z nich jest zasadne? Odnoszę wrażenie, że Sparks jako autor jest bardzo nierówny. Czyżbym nie potrafiła docenić jego powieści? A może po prostu w oceanie często tandetnej, kobiecej literatury, Sparks wybija się ponad przeciętność i jest to powód, dla którego czytelnicy oceniają go tak wysoko?
Dla ciebie wszystko to historia, jakich wiele na księgarnianych półkach. On i ona. Dowson i Amanda. On po przejściach, ona z przeszłością. On podchodzi z rodziny cieszącej się złą sławą, przez całe swoje dorosłe życie nie potrafi znaleźć szczęścia. Ona zaś, zmuszona do rozstania się z Dowsonem w młodości, związała się z mężczyzną, który z czasem coraz częściej zaczął szukać pocieszenia w kieliszku. Śmierć wspólnego przyjaciela doprowadziła do ich spotkania po latach i… wiadomo, czego się dalej spodziewać. Może nie w stu procentach, ale i tak nie ma tu nic, co emocjonalnie łamałoby czytelnika na pół i zachwiało jego systemem wartości.
Było. Mi. Nudno. Te wszystkie ochy i achy płynące z ust ludzi po przejściach, teatralne zdania i zachowania, egzaltacja, udawane uniki… to wszystko już u Sparksa było i wszystko dobrze wie ktoś, kto czytał więcej niż dwie, trzy jego książki. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Sparks bazuje na tym, co już raz dobrze się sprzedało. I choć wiadomo, że zwykle najbardziej lubimy to, co już znamy, w przypadku książek Sparksa nie jest to zaletą, a wadą. Jestem rozczarowana. Być może zagorzali fani twórczości tego amerykańskiego pisarza będą powieścią zachwyceni, ja spodziewałam się czegoś znacznie lepszego.
29 komentarze
miałam ochotę na tę książkę, gdyż chcę przeczytać z czasem wszystkie książki autora, jednak po Twojej recenzji raczej się zastanowię zanim sięgnę po ten tytuł...
OdpowiedzUsuńPrzeczytać można każdą książkę. To, że akurat mnie wydawała się być skrajnie nudna, nie znaczy, że Tobie nie przypadnie do gustu, być może dostrzeżesz w niej coś, czego ja nie odnalazłam :)
UsuńSuper że można u Ciebie przeczytać taką recenzję. Będę unikać tej książki, jak ognie, zaoszczędzę sobie zażenowania i straty czasu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo cóż, to tylko moja opinia. Twoja wcale nie musiałaby być taka sama :)
UsuńPozdrawiam!
a czytałaś "Filary Ziemi" i "Świat bez końca" Ken Folletta ? bo ja to chłone kazdą jego ksiązkę teraz czekam na nowośc ma być wydana w tym roku
OdpowiedzUsuńNie, w ogóle nie znam tego autora, ale już zerkam, by czegoś się o nim dowiedzieć. Dzięki za info! :))))
UsuńZgodzę się, że Sparks jest nierówny. Jedne powieści mnie wynudziły i nie znalazłam w nich nic wzruszająco-romantycznego, a inne czytałam z przyjemnością. Na tę książkę też pewnie przyjdzie kolej, jak nie teraz, to za pół roku :D
OdpowiedzUsuńA widzisz :) Podejrzewam, że i tak sięgnę po jego inne książki, choćby tylko po to, by móc do końca wyrobić sobie zdanie ;)
UsuńJa przeczytałam do tej pory jedynie po "Pamiętnik" i od tamtego czasu omijam Sparksa szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńRaczej już nie sięgnę po jego twórczość, chyba że byłaby to ostatnia książka na ziemi. ;)
Powiem szczerze - nawet nie pamiętam, o czym był "Pamiętnik" :D
UsuńA mi się podobała. Może nie była na nie-wiadomo jakim poziomie, ale dało sie czytać.:D
OdpowiedzUsuńO ile się nie mylę, to Sparks w jakimś wywiadzie sam powiedział,że bazuje na kobiecych emocjach i schematach, które do tej pory tak dobrze mu się sprzedawały - a więc odpowiedź mamy jak na tacy.
OdpowiedzUsuńJa czytałam tylko jedną jego książkę - "Jesienną miłość" - ale, co powtarzałam już wielokrotnie, zraził mnie nią do siebie okrutnie.
Od lat do niego nie wracam, w tym roku chcę dać mu szansę, więc pewnie odbiorę tę książkę ciut inaczej niż Ty - a to dlatego, że będzie dla mnie drugą i to po wieeelu latach przerwy, więc przypuszczam, że ten schematyzm nie rzuci mi się od razu tak bardzo w oczy. Chociaż, kto wie...
o, chyba nawet pisałaś już o tym pod którymś komentarzem. W takim razie już wiem, gdzie tkwi sekret Sparksa ;)))
UsuńNie czytałam żadnej książki tego autora - kojarzy mi się z Harlequinami. Poza tym czysty romans w ogóle zdaje się być zawsze nudny. Lepiej, gdy ta tematyka wplątana jest w inne, ciekawsze wątki.
OdpowiedzUsuńJestem zagorzałą fanką Sparksa więc na pewnego przeczytam i wtedy sama ocenię.
OdpowiedzUsuńNormalnie mi ulżyło. :) Myślałam już, że jestem jedyną osobą, która nie rozumie fenomenu pana Sparksa. Jak do tej pory czytałam cztery książki jego autorstwa i oceniam je przeciętnie... Też zastanawiałam się jak to jest, że wszyscy się nimi tak zachwycają. Myślę, że istotnie może tak być dlatego, że na tle tandetnych babskich czytadeł jednak Sparks się wyróżnia. Ale jeśli ocenić go indywidualnie, (a tak staram się podchodzić do każdej książki i każdego pisarza), to już wcale taki świetny nie jest...
OdpowiedzUsuń"Dla Ciebie wszystko" akurat nie znam i raczej już nie poznam. Mam po dziurki w nosie tych sztucznych, teatralnych zachowań, o których wspominasz i egzaltacji...
Myślę jednak, że książki pana Sparksa bardzo dobrze sprawdzają się w kategorii, jak ja to mówię "odmóżdżaczy", traktowane jako zapchajdziury. Pozdrawiam. :)
Wiesz Nati, ja podejrzewam, że Sparks jest popularny też dlatego, że wydaje bardzo dużo książek. To dość płodny autor i obok Evansa i Picoult jest chyba jednym z najbardziej popularnych pisarzy "obyczajówek" na świecie. Mogę się mylić, to tylko moje wrażenie.
UsuńAle to miłe, że ktoś podziela moje zdanie :)
Pozdrawiam!
No nie wiem... przeczytałam kilka książek Sparksa, ale kilka lat temu i jestem ciekawa, jak bym odebrała je teraz... zwykle sobie chwaliłam jego powieści - spokojne, pogodne, nastrojowe... na co dzień nie czytuję łzawych obyczajówek, więc pewnie dlatego nie mam porównania, a może po prostu Sparks jest słaby, albo Tobie nie podpasował:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Z przeczytanych książek Sparksa najlepiej wspominam "Ostatnią piosenkę", zaraz potem "Szczęściarza" oraz "Na ratunek". "Pamiętnik" z kolei bardzo mnie rozczarował, ale myślę sobie - pierwsza powieść tego autora słaba, to kolejne będą lepsze. A tu widzę, że nawet po najnowszej można się spodziewać nudy... Cóż, jak będzie okazja, to sięgnę i po "Dla ciebie wszystko", bo już kiedyś postanowiłam sobie, że przeczytam wszystkie utwory Sparksa. Pożyjemy, zobaczymy ;). Pozdrawiam w to gorące popołudnie!
OdpowiedzUsuńMi również podobała się "Ostatnia piosenka", a jako że tylko tę książkę Sparksa miałam do tej pory przyjemność poznać, chętnie sięgnę po inne powieści. W sumie nie czytam zbyt często obyczajówek, więc nie mam też porównania, czy inni pisarze również bazują na tych samych schematach... Cóż, poczytamy, zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńHm uwielbiam Sparksa ale tej książki jeszcze nie czytałam. Twoja recenzja i ocena raczej nie zachęcają. Ale jestem jego fanką i z pewnością prędzej czy później przeczytam tą książkę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Sparksa. Od dawna przybieram się do tego, jednak za każdym razem inne książki odciągają mnie od tego. Na pewno kiedyś sięgnę po coś napisanego przez niego, gdyż chcę zapoznać się z jego twórczością. Wtedy przekonam się na własnej skórze, czy to coś w moim guście. ;-)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic Sparksa, ale od tej raczej nie zacznę swojej przygody z tym autorem !
OdpowiedzUsuńMam ją na półce, ale przyznam, że Twoja recenzja trochę mnie zaniepokoiła:p Aż boję się zacząć ją czytać:p
OdpowiedzUsuńAch ten Sparks, ludzie go chwalą, ale w ostatecznym rozrachunku nie mam pojęcia za co. Dlatego nie dziwi mnie Twoja niska ocena - w końcu ktoś zauważył, że ten koleś jest słaby... ;]
OdpowiedzUsuńOj, a ja ostatnio kupiłam tę książkę... Choć w sumie czytałam tylko jedną powieśc Sparksa, więc może nie będę miała problemu z tą powtarzalnością motywów. A "Ostatnia piosenka" mi się spodobała, liczę na kolejne udane spotkanie :)
OdpowiedzUsuńCzas pokażę czy przeczytam - mam inne książki tego pana w planie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś, przy pisaniu opinii na temat ostatnio książki Sparksa uświadomiłam sobie, że... przeczytałam 10 jego powieści. Myślałby kto! Nie czytałam przytoczonej przez Ciebie ale po tylu tytułach w ciemno wiem, czego się mogę spodziewać. Dotychczas trafiłam na dwie jego naprawdę świetne książki, dwie bardzo dobre, reszta była tylko przeciętna :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona ksiazka Sparksa:)
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.