Anna Janko "Dziewczna z zapałkami"

10:16

Ilość stron: 372
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie


Ocena (1-10): 6 – dobra


                Pasja według św. Hanki rozbroiła mnie całkowicie i zachwiała moim emocjonalnym poczuciem równowagi. Czy Dziewczyna z zapałkami wywarła na mnie równie mocne wrażenie? I tak, i nie.
               
                Hanka jest rozczarowana. Rozczarowana małżeństwem z nieodpowiednim mężczyzną, poślubionym bardziej z rozsądku, niż z prawdziwej miłości. Realiami peerelowskiego życia. Swoją dojrzałością – nie taką, jakiej oczekiwała. Wspomina swoje dziecięce lata, nastoletniość i czasy studiów, porównując je z tym, czego doświadcza jako dorosła kobieta… i nie jest tym zachwycona.  


                Przebrałam się w życiu za kogoś całkiem innego, obracam się w zupełnie innych dekoracjach. Gram rolę w przedstawieniu pod tytułem, na przykład, „Konfitura z estrogenów”. (str. 90)


                Jej pełna nostalgii, rozpaczy i beznadziei opowieść to historia o kobiecie, której życie zgotowało zupełnie nieoczekiwany scenariusz. Mniej ekscytujący, niż by tego chciała i na pewno mniej szczęśliwy. Uwięziona w jednym domu z teściową obwiniającą ją o zmarnowanie życia jej syna, nie potrafi odnaleźć w sobie na tyle siły, by móc znów pisać. Ucieczka w alkohol? Hanka ucieka.


                I jakże ja napiszę książkę, nie będąc żadną pisarką? Wiersze to co innego. Pisałam je wiele lat, składałam jak ofiarę na właściwym ołtarzu. Ale zalała mnie wielka fala prozy życia, wielkie banalnienie, i zmyła mojego lirycznego bałwana. Teraz potrzebna mi twarda forma, pojemna, nawet toporna, by wypełnić ją smolistymi wnętrznościami: opowieścią o życiu gwałtownym i nudnym, leniwym i zaharowanym, pustym i pełnym hałasu awantur. (str. 187-188) 

                Dziewczyna z zapałkami to jedna z tych książek, które tchną smutkiem i niespełnieniem. Zmuszają do gorzkiej refleksji i skutecznie psują dobry nastrój, a jednocześnie zachwycają plastycznością każdego pojedynczego zdania i każdej zapisanej myśli. Porównuję tę powieść z Pasją według św. Hanki, w której Anna Janko przedstawiła dalsze losy swojej bohaterki. W porównaniu tym to właśnie Pasja… wygrywa. Jest bardziej uczuciowa i odrobinę mniej ciężka w odbiorze. Podejrzewam, że gdybym przygodę z Anną Janko zaczęła od Dziewczyny z zapałkami, po Pasję… już bym nie sięgnęła. Rzadko zdarza się, by druga część jakiejkolwiek powieści była lepsza od pierwszej – w tym przypadku jednak tak właśnie jest. Mimo, że Dziewczyna z zapałkami to bardzo dobrze napisana historia, wyrazista i mocno zapadająca w pamięć, to jednak Pasja według św. Hanki w porównaniu wypada znacznie lepiej. Tak czy inaczej, warto przeczytać, choćby po to, by móc delektować się znakomitym piórem Autorki.  

Możesz przeczytać również

7 komentarze

  1. Miałam wielką ochotę sięgnąc p tą książkę,ale chyba odłożę ją na później,dzięki za recenzje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm... kiedy sama z siebie trafiam na lekturę ciężką, o pesymistycznym wydźwięku, ale dobrze napisaną - czytam do samego końca; jednak zabieranie się za taką książkę z polecenia, z góry wiedząc, co mnie czeka... to brzmi odrobinę masochistycznie...:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Doskonale pamiętam tę książkę. Podobała mi się. I - też doskonale - pamiętam dlaczego wywarła na mnie wrażenie: bo Anna Janko napisała ją TAKIM językiem. "Pasji..." jeszcze nie skończyłam, ale czuję wszystkimi zmysłami, że zachwyt będzie jeszcze silniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba warto czasem przeczytać cos pełnego rozpaczy, lubię, kiedy bohaterowie w książkach rozliczają się z teraźniejszością czy z przeszłością. Tej książki, ani Pasji według św. Hanki nie czytałam, ale może kiedyś mi się uda to zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja czytałam właśnie odwrotne opinie: że to "Dziewczynka..." jest lepsza. Cóż - ja jeszcze nie mam tego porównania, bo "Pasja..." wciąż przede mną. Ale ta pierwsza podobała mi się bardzo, bardzo, bardzo. Wracam do niej. Wiele tam pięknych i mądrych myśli.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Pasja według św. Hanki" wywołała we mnie taki ogrom emocji, że aż dziwiłam się sama sobie. Na pewno sięgnę po "Dziewczynę z zapałkami", żeby przekonać się jak zareaguję na kolejną powieść Anny Janko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzadko się zdarza, by wszystkie części jakiegoś cyklu były utrzymane na równym mniej więcej poziomie. Książkę raczej sobie odpuszczę. Już do samej "Pasji..." nie byłam przekonana i nie sięgnęłam po nią. Skoro "Dziewczyna..." wypada słabiej to sobie i ją odpuszczę. Tym bardziej, że fabuła nie zainteresowała mnie w żaden szczególny sposób. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.