Anna Janko "Dziewczna z zapałkami"
Ilość stron: 372
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Ocena (1-10): 6 – dobra
Pasja według św. Hanki rozbroiła mnie całkowicie i zachwiała moim emocjonalnym poczuciem równowagi. Czy Dziewczyna z zapałkami wywarła na mnie równie mocne wrażenie? I tak, i nie.
Hanka jest rozczarowana. Rozczarowana małżeństwem z nieodpowiednim mężczyzną, poślubionym bardziej z rozsądku, niż z prawdziwej miłości. Realiami peerelowskiego życia. Swoją dojrzałością – nie taką, jakiej oczekiwała. Wspomina swoje dziecięce lata, nastoletniość i czasy studiów, porównując je z tym, czego doświadcza jako dorosła kobieta… i nie jest tym zachwycona.
Przebrałam się w życiu za kogoś całkiem innego, obracam się w zupełnie innych dekoracjach. Gram rolę w przedstawieniu pod tytułem, na przykład, „Konfitura z estrogenów”. (str. 90)
Jej pełna nostalgii, rozpaczy i beznadziei opowieść to historia o kobiecie, której życie zgotowało zupełnie nieoczekiwany scenariusz. Mniej ekscytujący, niż by tego chciała i na pewno mniej szczęśliwy. Uwięziona w jednym domu z teściową obwiniającą ją o zmarnowanie życia jej syna, nie potrafi odnaleźć w sobie na tyle siły, by móc znów pisać. Ucieczka w alkohol? Hanka ucieka.
I jakże ja napiszę książkę, nie będąc żadną pisarką? Wiersze to co innego. Pisałam je wiele lat, składałam jak ofiarę na właściwym ołtarzu. Ale zalała mnie wielka fala prozy życia, wielkie banalnienie, i zmyła mojego lirycznego bałwana. Teraz potrzebna mi twarda forma, pojemna, nawet toporna, by wypełnić ją smolistymi wnętrznościami: opowieścią o życiu gwałtownym i nudnym, leniwym i zaharowanym, pustym i pełnym hałasu awantur. (str. 187-188)
Dziewczyna z zapałkami to jedna z tych książek, które tchną smutkiem i niespełnieniem. Zmuszają do gorzkiej refleksji i skutecznie psują dobry nastrój, a jednocześnie zachwycają plastycznością każdego pojedynczego zdania i każdej zapisanej myśli. Porównuję tę powieść z Pasją według św. Hanki, w której Anna Janko przedstawiła dalsze losy swojej bohaterki. W porównaniu tym to właśnie Pasja… wygrywa. Jest bardziej uczuciowa i odrobinę mniej ciężka w odbiorze. Podejrzewam, że gdybym przygodę z Anną Janko zaczęła od Dziewczyny z zapałkami, po Pasję… już bym nie sięgnęła. Rzadko zdarza się, by druga część jakiejkolwiek powieści była lepsza od pierwszej – w tym przypadku jednak tak właśnie jest. Mimo, że Dziewczyna z zapałkami to bardzo dobrze napisana historia, wyrazista i mocno zapadająca w pamięć, to jednak Pasja według św. Hanki w porównaniu wypada znacznie lepiej. Tak czy inaczej, warto przeczytać, choćby po to, by móc delektować się znakomitym piórem Autorki.