Andrzej Januszajtis "Legendy dawnego Gdańska"

09:08


Ilość stron:  92
Wydawnictwo: Marpress - dziękuję!

Ocena (1-10): 7 – bardzo dobra


                Z Gdańskiem jestem związana dokładnie od 27 grudnia 2009 roku. Wtedy po raz pierwszy moja stopa stanęła na gdańskiej ziemi i był to moment, w którym zrozumiałam, że to miasto skradło mi serce na zawsze. I choć w Gdańsku mieszkam już od dwóch lat i trzech miesięcy, nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, by sięgnąć po legendy z nim związane. Kiedy jednak od Wydawnictwa Marpress otrzymałam Legendy dawnego Gdańska Andrzeja Januszajtisa, kilka dni później rozłożyłam się wygodnie w łóżku i zaczęłam czytać, nie przypuszczając jeszcze, jak pyszna lektura mnie czeka.

                Legendy dawnego Gdańska to zbiór starych podań i opowieści traktujących o Gdańsku, wyjaśniających etymologię pewnych nazw, historię zabytków, ludzi czy przedmiotów związanych z miastem. To taka literacka podróż w przeszłość (mniej, lub bardziej fikcyjną), która wywiera na czytelniku ogromne wrażenie – zwłaszcza, gdy czytelnik ów czyta o mieście, którego powietrzem oddycha.

                Jak to z legendami bywa, jedne wydają się być całkiem prawdopodobne, a przynajmniej chciałoby się, by takie były, inne z kolei są zupełnie bajkowe i irracjonalne, ale wciąż niezwykle piękne. W Legendach dawnego Gdańska mamy więc legendę o zegarze astronomicznym na Kościele Mariackim (w kilku wersjach), legendę o lwach z ratuszowego portalu, o burmistrzu Igiełce, o diable w Dworze Artusa, o Złotej Kamieniczce na Długim Targu, czy o krasnoludkach z Pogańskiej Górki – wszystkie przepiękne, opisane pięknym językiem, zrozumiałe i niezwykle przyjemne w odbiorze. Nie znaczy to jednak, że brak z tym zbiorze legend tchnących smutkiem, lub przerażających - te również autor zamieścił w Legendach...   

                Andrzej Januszajtis każdą z zawartych w jego zbiorze opowieści opisał własnymi słowami, delikatnie uwspółcześnił je i nadał im lekkości. Sprawił, że czytanie ich jest przyjemnością i że mogą służyć zarówno młodszym, jak i starszym czytelnikom. Dzięki jego pracy powstała wspaniała książka, która zainteresować może nie tylko mieszkańców Gdańska, ale i wszystkich tych, którzy odczuwają sentyment do tego pięknego portowego miasta.  Kto by się spodziewał, że mnie, dorosłą już osobę, tak mocno owe legendy uwiodą?  

Możesz przeczytać również

4 komentarze

  1. Chciałabym poznać Gdańsk - nigdy tam nie byłam. Bardzo lubię legendy i baśnie związane z ciekawymi miejscami. Kiedy jeden z moich wykładowców w zaocznej tworzył książkę z częstochowskimi legendami dla swoich wnuków - brałam wówczas udział w ich ocenie. Słabe były i naiwne, ale cóż zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też uwiodły! Byłam w Gdańsku tylko raz, ale zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia! Czytając legendy mogłam z pamięci przywołać większość opisywanych miejsc, co tylko wzbogaciło mój odbiór lektury:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam legendy, chociaż już dawno nie czytałam żadnego ich zbioru. Tak naprawę, zupełnie o nich zapomniałam, aż dziś przeczytałam ten post. Chyba zaraz pójdę odgrzebać z zakamarków piwnicy książkę z legendami, którą w dzieciństwie podarowała mi babcia ;)

    ***
    http://bitsofthecity.blogspot.com - zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm w Gdańsku byłam 2 albo 3 razy w życiu i bardzo podoba mi się to miasto
    ogólnie podoba mi się nad morzem, chciałabym mieć widok z okien na takowe
    a po książkę nie wiem czy sięgnę, raczej nie czytuję legend dotyczących miast :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.