­
zielona cytryna: Virginia C. Andrews - Płatki na wietrze

Virginia C. Andrews - Płatki na wietrze

18:43

Tytuł oryginału: Petals on the Wind

Tłumaczenie: Elżbieta Podolska

Ilość stron: 430

Wydawnictwo: Świat Książki



Ocena (1-10): 8 – rewelacyjna

               
                 Jedno słowo: WSTRZĄSAJĄCA. 
                Czego innego można spodziewać się po nadzwyczaj dobrej i poruszającej do głębi książce? Nie można oczekiwać, że będzie inaczej. A jeśli już pierwsze zdanie powieści zwiastuje emocje…

                Płatki na wietrze są drugą częścią sagi autorstwa Virginii C. Andrews (pierwsze są Kwiaty na poddaszu). Książka traktuje o dalszych losach rodzeństwa Dollangangerów, które po latach uwięzienia na poddaszu rodzinnego domu, postanawia wyrwać się z domowego piekła i rozpocząć nowe życie z dala od swoich oprawców.

                Od samego początku wiadomo, że książka ta nie będzie słodką, cukierkową opowiastką o szczęśliwym, pełnym radości życiu. Że niekoniecznie można liczyć na to, że bohaterowie w końcu odnajdą  spokój. Choć rodzeństwo trafia pod opiekę doktora Paula Sheffielda, nic nie wskazuje na to, by brutalny los, który do tej pory nie obchodził się łaskawie z Cathy, Carrie i Chrisem, teraz zamierzał ich opuścić. Dollangangerom nie jest łatwo, a my, poznając ich, jesteśmy świadkami dramatycznej, momentami przerażającej i bez wątpienia poruszającej historii.

                Tym, co z całą swoją mocą wyłania się na pierwszy plan w całej opowieści, jest ukazanie zmian, jakie mogą zajść w psychice człowieka na skutek przymusowego uwięzienia. Jak zarówno fizyczne, jak i psychiczne zniewolenie, są w stanie zniekształcić percepcję młodego człowieka, który w swej rozpaczy i niewiedzy zdolny jest zapałać miłością do własnego rodzeństwa – i wcale nie mam tu na myśli normalnego, braterskiego uczucia. Najbardziej wyrazistą pod tym względem postacią jest Cathy, druga w kolejności starszeństwa spośród rodzeństwa. Pod wpływem wielu lat spędzonych w zamknięciu, staje się nastolatką o cechach dojrzałej, wyrachowanej kobiety, a zarazem nieświadomej, niewinnej dziewczynki. Zapatrzona w matkę i jej zachowania względem mężczyzn, piętnastoletnia Cathy stara się (być może nieświadomie) uwodzić i nęcić starszego od siebie o dwadzieścia pięć lat opiekuna. Cathy kusi i prowokuje, po czym wycofuje się i okazuje zdumienie tym, że jej zachowanie przynosi skutki. Prowokujące zachowanie nastolatki ma olbrzymi wpływ także na jej starszego brata, Chrisa, darzącego ją taką miłością, jaka może połączyć tylko niespokrewnionych ze sobą mężczyznę i kobietę. Brat usiłuje skłonić Cathy do poddania się temu uczuciu, wielokrotnie dotykając ją w sposób, którego opis budzi w czytelniku zgorszenie. Ich kazirodcza relacja szokuje, zniesmacza, wywołuje oburzenie. Nachalność Chrisa i prowokujące zachowanie Cathy irytują, ale właśnie z tego względu czynią tę książkę jeszcze bardziej interesującą.

                Autorka w doskonały, mistrzowski wręcz sposób ukazała mechanizmy kierujące skrzywdzonymi ludźmi. Wielu bohaterów powieści to osoby dotknięte cierpieniem. Charakteryzują się nieakceptowanymi społecznie zachowaniami i można odnieść wrażenie, że jest to powód, dla których ich losy łączą się ze sobą. Cierpiący lgnie do skrzywdzonego.

                Zdrada, zaborczość, cierpienie, przemoc, miłość, autoagresja, kazirodztwo – w Płatkach na wietrze znaleźć można każde z tych zachowań i każdą z tych emocji.     

                Nie jest to książka łatwa, a na pewno nie jest to powieść przyjemna i lekka. Jest raczej jedną z tych, które czyta się z jednoczesną fascynacją i wstrętem. Obnaża ciemne strony ludzkiej natury i wskazuje, w jaki sposób cierpienie odciska na niej swe piętno. To znakomita powieść, która szokuje i wywołuje ambiwalentne uczucia. W skali 1-10 zasługuje na mocną ósemkę – jest po prostu rewelacyjna. 


Za możliwość poznania historii rodzeństwa Dollangangerów dziękuję Wydawnictwu:






Możesz przeczytać również