David Bret - Elizabeth Taylor. Dama, kochanka, legenda
Tłumaczenie: Tadeusz
Markowski
Ilość stron: 296
Wydawnictwo: Prószyński
i S-ka
Ocena (1-10): 6 – dobra
Gwiazdy
Hollywood znane są z rozlicznych, głośnych skandali, które ściągają na nie
uwagę tłumu i zwiększają ich popularność. Nie inaczej było z Elizabeth Taylor, której barwne
życie skłoniło Davida Breta do napisania jej biografii.
Jak to jednak z książkami biograficznymi bywa – im więcej
skandali zgromadzonych na jednej stronie, tym lepiej. Przynajmniej według
autora. Gdy jednak czytelnik styka się z nimi, może odnieść mylne wrażenie, że
życie gwiazdy, o której czyta, składało się wyłącznie ze skandali. Na śniadanie
skandal, na obiad skandal, na podwieczorek i na kolację również. Czy Davidowi
Bretowi udało się tego uniknąć?
Trochę tak, i trochę nie. Dużą uwagę zwracają tytuły
niektórych rozdziałów. Córeczka mamusi,
Spadaj stąd, Shirley Temple, Poślubiam Cię tą pięścią, Lizzie Schwartzkopf, moja żydowska laska, Ten nieokiełznany wamp, Ciuchy
i diamenty, Od muzy playboya do żony
wieśniaka. Już one w pewnym sensie sugerować mogą, że oto mamy do czynienia
z kolejną mało inteligentną gwiazdeczką, której jedynym sensem życia są role w
filmach, kolejni mężowie, odzież i biżuteria. I na dobrą sprawę cała biografia
jako taka, praktycznie nie jest w stanie rozwiać naszych wątpliwości. Bret
pisze w zakończeniu:
Nie ulega wątpliwości, że Elizabeth Taylor była ostatnią z wielkich w Hollywood. Większość jej współczesnych – z wyjątkiem Garbo, Streisand i Dietrich – musiała żyć w cieniu jej blasku. Żadna ze współczesnych gwiazd nie jest godna, żeby się chociaż otrzeć o ten cień. (s. 287)
Mimo tych pochlebnych słów, trudno jest pozbyć się
wrażenia o negatywnym nastawieniu autora względem samej Taylor. A może powinniśmy
mówić o zwyczajnym obiektywizmie?
Elizabeth Taylor przejdzie do historii jako kobieta, której udało się zrobić więcej indyków niż dobrych filmów, i jako aktorka, której ekranowy głos nieraz potrafił zachrypieć i która rzadko dorównywała poziomem swej gry kolegom z planu. (s. 11)
Irytować może nadmierna mnogość tytułów filmów i
nazwisk, które przytacza David Bret. Już po czterdziestu stronach trudno jest
się połapać i zapamiętać, kto jest kim i jaki związek ma to w ogóle z samą
bohaterką biografii. Zastanawia również brak jakichkolwiek źródeł
potwierdzających fakty, o których pisze Bret.
Do dużych plusów książki zaliczyć można atrakcyjne
wydanie – twarda oprawa i przyzwoita ilość pięknych zdjęć Elizabeth, przedstawiających
aktorkę nie tylko jako młodą piękność, ale i elegancką starszą panią, są
niezwykle estetyczne.
Oceniając tę książkę w całości, nie można jednak uznać
jej jednak za kiepską. Jest to całkiem interesująca biografia kobiety, która
bez wątpienia miała olbrzymi wpływ na kinematografię okresu, w którym żyła. Z
książki tej można dowiedzieć się wielu ciekawych faktów dotyczących prywatnego
życia gwiazdy, które obfitowało nie tylko w skandale, ale i w prywatne dramaty
rodzinne i zdrowotne. To dobra pozycja
dla wszystkich, których interesuje poznanie dużej ilości ciekawostek z życia
Hollywood i samej Elizabeth Taylor.
4 komentarze
Odkładam tę książkę i odkładam...
OdpowiedzUsuńTyle się już o niej naczytałam, że zaczynam wątpić w sens lektury.
Ach, gdyby jeszcze postać Taylor mnie fascynowała, na pewno nie pogardziłabym lekturą:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Widzę, że podobnie odebrałyśmy tę pozycję. Pomimo minusów książkę lubię, ale chyba głównie ze względu na doskonałe wydanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mimo wszystko chciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.