Janina David "Skrawek nieba"
Tłumaczenie: Elżbieta
Olender-Dmowska, Katarzyna Malita
Wydawnictwo: Magnum
(dziękuję!)
Ocena (1-10): 8 –
rewelacyjna
Nie skłamię, jeśli powiem, że Skrawek nieba to jedna z najlepszych powieści, jakie czytałam w tym
roku. Nie skłamię, jeśli powiem, że poruszyła mnie na tyle mocno, iż myślę o
niej nadal, mimo że od przeczytania minęło już kilka dni. Nie skłamię nawet
wtedy, jeśli powiem, że stawiam ją wyżej, niż Dziennik Anne Frank i jakąkolwiek inną czytaną przeze mnie kiedykolwiek
książkę o wojnie i holokauście.
Skrawek nieba
to historia Janiny Dawidowicz, dziewczynki mieszkającej w Kaliszu i
wychowującej się w zamożnej, żydowskiej rodzinie. Na skutek wybuchu wojny,
dziewięcioletnia Janina i jej rodzice zmuszeni są opuścić rodzinne miasto i
uciec do Warszawy, gdzie – jak się im wydaje – będą bardziej bezpieczni.
Rzeczywistość szybko jednak weryfikuje ich oczekiwania i nadzieje, okazuje się
bowiem, że Warszawa jest prawdopodobnie najgorszym miejscem, jakie Dawidowiczowie
mogli wybrać na swój azyl. Bombardowania, życie w getcie, głód, brud i
permanentny strach o kolejny dzień… wszystko to bez przerwy towarzyszy dorastającej
Jasi. Pewnego dnia udaje się jej szczęśliwie wydostać z getta. Trafia do zaprzyjaźnionej
rodziny, gdzie jednak nie zagrzewa miejsca - zostaje wysłana do klasztoru, a później
do sierocińca. Przez kilka lat Jasia żyje w przerażającej, niezwykle trudnej rzeczywistości
i ostatkiem sił walczy o przetrwanie.
Wspomnienia Janiny David (pierwotnie Dawidowicz) opowiedziane
są z perspektywy bezbronnego, niewinnego dziecka, zmuszonego oglądać rzeczy, których
widzieć nie powinno. Mimo całego tragizmu wojennej rzeczywistości, miejscami przebija
się z tej historii odrobina dziecięcej beztroski i radości, czy nieco naiwnej
wiary w ludzką dobroć. Skrawek nieba
to opowieść na wskroś poruszająca, dotykająca najtragiczniejszych zdarzeń
ubiegłego stulecia. Przypomina o nieludzkich zachowaniach ujawniających się pod
wpływem wojny i prześladować, ale i
wspomina te, które zasługują na pochwałę. Napisana niezwykle plastycznym
językiem, pozwala na całkowite zatracenie się w niej. Wywołuje łzy, ale i uśmiech,
a przede wszystkim skłania do głębokiej zadumy. Zdecydowanie można uznać ją
jedną z najlepszych i najbardziej wartościowych książek w tej tematyce.
Szczerze polecam.
6 komentarze
Uwielbiam literaturę z wątkami wojennymi. O "Skrawku nieba" nie słyszałam, ale już dopisuję tę książkę na listę tych, które muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz wpisuje się w moje gusta literackie. Książki, które opisują II wojnę światową i holokaust zawsze wywołują u mnie burzę uczuć i refleksji...
OdpowiedzUsuńTą tematyką zaczęłam się interesować w klasie maturalnej (kiedy to było? ;)), bo pisałam prezentację o Holocauście i od tego czasu staram się wyłapywać ciekawe pozycje traktujące o tym temacie. "Skrawek nieba" będę miała więc na uwadze, a co do książki A. Frank to już chyba od pół roku czekam, aż koleżanka przeczyta i pożyczy mi swój egzemplarz. Przyznaję, że na tego typu lektury muszę mieć odpowiedni nastrój, bo nie zawsze jestem gotowa zmierzyć się z okrucieństwem wojny. Takie książki na długo zostają w pamięci.
OdpowiedzUsuńA tak swoją drogę, ale zasuwasz z tymi książkami, jeszcze trochę i będzie 200. Nieźle :)
Uwielbiam książki o wojnie, o Holokauście, więc muszę koniecznie ją przeczytać. Mam nadzieję, że poruszy mnie tak mocno jak Ciebie!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że rzadko sięgam po tego typu książki, jednak ten tytuł wydaje się być wart poświęcenia mu czasu.
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale częściej sięgałam po romanse i książki przygodowe, niż po takie autentyczne opowieści pełne ludzkich dramatów. Może dlatego, że nie dorosłam? Bałam się takich poważnych, tragicznych tekstów? A może tak było wygodniej, prościej... bo nie trzeba było myśleć, nic nie bolało, lekko się czytało? Pora zmienić nawyki i połknąć trochę prawdy, nawet jeśli będzie boleć i straszyć. Dzięki za tę propozycje!
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.