Leopold Tyrmand - Zły
Geniusz
jest rzeczą bezwzględną: można być genialnym portierem hotelowym czy sprzedawcą
tekstyliów, o geniuszu decyduje, jak się daną rzecz robi, a nie co się robi
(...)
Leopold Tyrmand, Zły
Leopold
Tyrmand był geniuszem. GENIUSZEM! O Złym,
kryminalnej powieści jego autorstwa, powiedziano i napisano wiele, a ja
wcale się temu nie dziwię.
Nie
spodziewałabym się, że napisany w latach 50. ubiegłego stulecia kryminał tak
mocno mnie zachwyci. Nie podejrzewałabym, że znajdę tyle rozkoszy, radości i
smaku w słowach napisanych ponad pół wieku temu. W całym tym moim mentalnym
przygotowywaniu się do lektury tej książki (zabrało to dobrych kilka dni), przez
myśl mi nawet nie przeszło, że kryminał o warszawskim półświatku lat
powojennych będzie tak dobry. Nastawiałam się na coś w stylu: „grube, nudne,
ale klasyk, więc warto znać”. Tymczasem niespodzianka…
Bohaterowie
powieści Tyrmanda są przede wszystkim niezwykle
wyraziści i barwni – tu moją szczególną uwagę zwrócili dwaj panowie: inżynier
Wilga oraz kioskarz Juliusz Kalodont. Już na pierwszy rzut oka widać, że autor
poświęcił mnóstwo czasu na stworzenie swoich postaci. Są ludźmi z krwi i kości,
a każdy z nich ma specyficzny sposób bycia i wysławiania się – rzadko spotykam
się z tak dopracowanymi aż do najmniejszych szczegółów bohaterami.
W
Złym wszystko kręci się wokół warszawskiego
półświatka. To tam, ni stąd ni zowąd pojawia się człowiek, który swoimi atakami
na ulicznych oprychów zaczyna jednocześnie siać postrach (wśród
łobuzerii) i budzić podziw (wśród mieszkańców miasta
pragnących żyć w poczuciu bezpieczeństwa). Z czasem okazuje się, że ZŁY
realizuje swoją prywatną krucjatę i ma konkretny cel, do którego dąży. Trup
ściele się gęsto, są krew, pot i łzy, a warszawskie typy spod ciemnej gwiazdy
chcą raz na zawsze położyć kres działalności ZŁEGO. Łatwo nie będzie, co tu
dużo mówić.
Sposób, w jaki pisze
Tyrmand, budzi mój najgłębszy podziw. Potrafi przerwać błyskawicznie toczącą
się akcję tylko po to, by pochylić się nad zaletami stolicy. Dołóżmy do tego jego
niezwykle bogaty język, a wyjdzie nam powieść, która przypomina porządnego
drinka – im więcej alkoholu, tym większe upojenie. Zły to majstersztyk.
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Ocena (1-10): 8 - rewelacyjna
0 komentarze
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.