Jarosław Sokołowski, Artur Górski - Masa o bossach polskiej mafii
Kolejnych części cyklu Masa o... wyczekuję niecierpliwie od pierwszej chwili, gdy tylko w mediach pojawia się informacja o zbliżającej się premierze. Masa o bossach polskiej mafii to już czwarta książka, w której Jarosław Sokołowski i Artur Górski rozmawiają o kulisach polskiego półświatka lat dziewięćdziesiątych. Czekałam na nią jak dziecko na wizytę Świętego Mikołaja... lecz zamiast niego przyszedł wujek z odklejającą się sztuczną brodą.
Być może to zmęczenie materiału.
Być może przejadł mi się już temat, który jeszcze niedawno wywoływał we mnie niezdrową fascynację.
Takich "być może" prawdopodobnie mogłoby być jeszcze kilka, ale jedno wiem na pewno - po raz pierwszy w cyklu Masa o... miałam chęć przekartkować kilka stron i jak najszybciej dotrzeć do końca. Zwłaszcza w drugiej połowie książki, która ciągnęła się jak guma wplątana we włosy. Po naprawdę świetnym początku czułam się jak wtedy, gdy odkryłam, że pięknie wyrośnięte ciasto ni stąd ni zowąd zmieniło się w zakalec. Byłam rozczarowana.
Z Masą o bossach polskiej mafii jest tak, że kto czytał poprzednie części, sięgnie i po tę, namawiać go specjalnie nie trzeba, tak samo jak nie trzeba było do tego namawiać mnie. Co więcej - jeżeli na rynku pojawi się piąta część, ją również przeczytam, to dla mnie zupełnie oczywiste. Mam jednak wrażenie, że nie ma już o czym mówić. Że poprzednie części były czymś zaskakującym, nowym, świeżym, często szokującym, a teraz ma się wrażenie, jakby to wszystko, o czym mówi Masa o bossach..., już gdzieś było, tylko zostało opowiedziane innymi słowami.
Jestem ogromną fanką cyklu, dlatego przyznanie, że najnowsza część nie jest tym, czego się spodziewałam, to raczej gówniane uczucie. Ale czy ktoś przypadkiem nie napisał kiedyś, że życie to pasmo rozczarowań?
Liczba stron: 256
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ocena (1-10): 6 - dobra
0 komentarze
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.