Sandro Veronesi "Spokojny chaos"

11:06

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/198310/spokojny-chaosTytuł oryginału: Chaos calmo
Tłumaczenie: Anna Osmólska-Mętrak, Natalia Mętrak
Ilość stron: 360
Wydawnictwo: Draft Publishing

Ocena (1-10): 7 - bardzo dobra



Są takie książki, których próba zrozumienia nastręcza wielu trudności. Są też takie, które skłaniają do głębokiej refleksji na temat śmierci i tego, w jaki sposób dotyka ona ludzi cierpiących z powodu czyjegoś odejścia. Głośna włoska powieść „Spokojny chaos” Sandro Veronesiego jest właśnie taka. Nie można tak po prostu wziąć jej do ręki, przeczytać w jeden wieczór i zapomnieć. Zbyt głęboko bowiem odciska się w świadomości i zbyt mocno oddziaływuje na wyobraźnię, by dało się potraktować ją jako kolejną przeczytaną książkę.

Główny bohater „Spokojnego chaosu”, Pietro Paladini, jest człowiekiem sukcesu. Ma wszystko, czego może chcieć mężczyzna. Ukochaną kobietę, która wkrótce ma zostać jego żoną, wspaniałą córkę, lukratywną posadę i pieniądze. Pewnego dnia, gdy Pietro wraz ze swym bratem Carlem surfują przy plaży, dostrzegają dwoje tonących. Bez zastanowienia rzucają się im na pomoc i odholowują na brzeg. Zaledwie chwilę po tym zdarzeniu Pietro i Carlo stają się dla reszty niemalże niewidzialni. Nikt ich nie dostrzega, wszyscy okazują zainteresowanie wyłącznie niedoszłym topielicom, a  mężczyźni w jednej chwili stają się anonimowymi członkami tłumu. Ta sytuacja frustruje Pietra, w związku z czym nachodzą go liczne refleksje, którymi pragnie podzielić się ze swoją rodziną. To jednak nigdy się nie zdarza, bo gdy mężczyzna dociera do domu, okazuje się, że jego partnerka Lara nie żyje. Tragiczne i niespodziewane wydarzenie całkowicie zmienia życie Pietra i jego córki Claudii, którzy zmuszeni są stawić czoła nowej, szalenie trudnej rzeczywistości. Najbardziej zadziwiające w tym wszystkim jest to, że żadne z nich nie reaguje na zaistniałą sytuację tak, jak wydawałoby się, że powinni. Pietro wciąż czeka na wybuch rozpaczy, żalu i smutku, ale ten o dziwo nie nadchodzi. Dostrzega nawet, że „Claudia zdaje się iść moim śladem: oszołomiona, zdumiona, ale jeszcze daleka od prawdziwego bólu”[1]. Mężczyzna zaczyna analizować rzeczywistość, w której się znalazł, robi rzeczy, których do tej pory nie miał w zwyczaju i zdaje się nie dostrzegać, że sposób, w jaki zachowuje się po śmierci ukochanej, nie jest czymś, co jego otoczenie uważa za naturalne. 

Veronesi swoją powieścią przełamał powszechne wyobrażenie dotyczące śmierci i żałoby. Oto bowiem stworzył bohatera, który nie przeżywa odejścia najbliższej osoby tak, jak wedle powszechnej opinii powinien, ba, który chyba nie przeżywa jej w ogóle. Pietro całymi dniami stoi pod szkołą swojej córki, bo uważa, że to najbardziej właściwa rzecz, jaką w tej sytuacji powinien zrobić. Kontempluje samego siebie, zapada się w głąb własnego ja i analizuje swoje dotychczasowe poczynania. I właśnie do niego, stojącego pod szkołą córki, zaczynają przychodzić współpracownicy zajęci nadchodzącą fuzją, jawiącą się im jako coś najgorszego ze wszystkich możliwych scenariuszy, w dodatku nieuniknioną. Rozpraszają Pietra i zajmują go swoimi troskami. Oprócz nich przychodzą też inni, których mężczyzna zmuszony jest słuchać, choć nie jest to coś, czego w tym momencie chce i potrzebuje.
„Spokojny chaos” jest powieścią, która zdaje się wychodzić poza wszelkie ramy. Początkowo miałam nawet problem ze zrozumieniem, co autor tak właściwie chciał nią przekazać. Czy wziął sobie za cel stworzenie portretu mężczyzny w średnim wieku, w którego duszę pozwolił wejrzeć swoim czytelnikom? A może chodziło tylko o śmierć i jej niezwyczajne przeżywanie? Odnoszę wrażenie, że tę historię zrozumieć można na wiele sposobów i tylko od czytelnika zależy, który z nich wybierze. Co więcej – żadna z interpretacji nie będzie błędna, bo możliwych opcji jest wiele.
Specyficzny sposób narracji jaki wybrał autor, może nie wszystkim przypaść do gustu. Rozbudowane, długie zdania i liczne dygresje przeszkadzać mogą tym, którzy w literaturze cenią bardziej wartką akcję, niż monolog głównego bohatera. Ten styl pozwala jednak na docenienie wyśmienitego kunsztu Veronesiego, który w każdym swoim zdaniu udowadnia, że posiada niesamowitą zdolność do wzbudzenia zachwytu na pozór zwykłymi przemyśleniami. „Spokojny chaos” zdecydowanie może oczarować i uwieść. Tylko od nas zależy, czy damy się wciągnąć w historię Pietra Paladiniego i czy zechcemy zajrzeć w głąb jego duszy.


[1] Sandro Veronesi, Spokojny chaos, Warszawa 2013, s. 25.


Za możliwość poznania powieści Sandro Veronesiego dziękuję Wydawnictwu Draft Publishing i Pani Julii Wollner z Magazynu o Włoszech: La Rivista.

http://draftpublishing.com/


http://larivista.pl/

Możesz przeczytać również

2 komentarze

  1. Bardzo zaciekawilas mnie swoja opinia na temat tej ksiazki. Niezwykle mocno cenie sobie literature, ktora zmusza do myslenia. Czasami wprawdzie zdarza mi się przeczytac cos tzw. nizszych lotow, to jednak lubie byc zmuszona do refleksji i zastanawiac sie nad tym, co autor chcial swoja powiescia przekazac. Podrzuce rodzicom pomysl, moze dostane ja od nich pod choinke. Pozdrawiam,

    Kamila

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.