Dlaczego mi to zrobiłaś?
Pojawiła się w moim życiu i wywróciła je do góry nogami. To takie typowe stwierdzenie, takie... wyświechtane. Przeżute dziesiątki tysięcy razy, wyplute przez dziesiątki, setki tysięcy, może miliony ludzi, którzy pochłonięci przez ocean emocji i wrażeń poczuli się właśnie w ten sposób.
Nie pamiętam już, kiedy dostrzegłam ją po raz pierwszy. Spotykałyśmy się od czasu do czasu, tu i ówdzie, a ja wtedy mierzyłam ją wzrokiem i myślałam sobie, że kiedyś się odważę, że kiedyś do niej podejdę. To moje kiedyś było, jak się okazało, bardzo odległe w czasie i wiele lat musiało upłynąć, zanim ją poznałam. Pewne zdarzenia są jednak nieuniknione, a jej spotkanie było właśnie jednym z nich.
A potem dała mi w twarz. Raz, drugi, trzeci, czwarty... pomyślałam sobie wtedy, że coś jest bardzo nie w porządku z tym, że musiała zjawić się w moim życiu i otworzyć mi oczy na sprawy, o których dla własnego komfortu psychicznego wolałam do tej pory nie myśleć. Że kazała mi, KAZAŁA docenić wszystko co mam, bo mogłabym mieć znacznie mniej. Bo mogłabym nie mieć nic.
Motyl
Opowiedziała mi o Alzheimerze, chorobie, która odbiera człowiekowi wszystko, co w życiu najpiękniejsze. Która sprawia, że wszystkie półki znajdujące się w ludzkim umyśle zaczynają się zacinać, aż w końcu zamykają się na dobre. Opowiedziała mi, jak to jest, gdy przestajesz rozpoznawać swoich bliskich, a niedługo potem na dobre tracisz świadomość samego siebie. I nigdy więcej nie odpowiesz już sobie na pytanie: Kim jestem?
Uświadomiła mi, że w pogoni za dalej, więcej i lepiej wystarczy chwila, by szczytem marzeń stało się samodzielne zapięcie stanika i zjedzenie ciastka znajdującego się z lewej strony talerza. Że nie należy czekać z wybaczeniem, bo pewnego dnia może okazać się, że jest już za późno. I że czasami warto zwolnić - nie tylko dosłownie.
Sekret O'Brienów
Pokazała mi, jak wiele może zmienić sam strach przed czymś, czego nie można być w stu procentach pewnym.
Jak wiele można dowiedzieć się o sobie samym tylko dlatego, że coś może, lecz wcale nie musi się zdarzyć.
I jak bardzo można zmienić postrzeganie samego siebie, swojej rodziny i otaczającego świata, gdy poznało się już scenariusz przyszłych wydarzeń.
Przypomniała mi, jak wiele posiadam i że rzeczy, na które zwykliśmy narzekać, są nieistotnymi drobiazgami, nie mającymi w rzeczywistości żadnego znaczenia. Że ciągłe rozpamiętywanie przeszłości hamuje i nie pozwala ruszyć do przodu. I że to, co widzimy, nie zawsze jest takie, jak nam się wydaje.
0 komentarze
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.