Co nowego w bibliotece?

10:15 ,

Od pierwszej chwili, w której zapisałam się do Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdańsku, trwam w zachwycie. Niezmiennym zachwycie, pozwolę sobie dodać, bo WMBP wyposażona jest DOSKONALE, a nowości często dostępne są już dwa, trzy tygodnie po premierze... o ile ma się szczęście i regularnie przegląda się internetowy katalog z nowościami, w przeciwnym razie trzeba rezerwować i czekać.

Ja mam szczęście, ale czy mają je inni? Problemem wielu bibliotek, zwłaszcza tych w mniejszych miastach, miasteczkach i wsiach, jest niedostatek funduszy pozwalających na regularne doposażanie bibliotek w wydawnicze nowości. Nie wiem, jak radzą sobie w takiej sytuacji biblioteczni decydenci, ale stawiam, że skromny budżet pozwala im na kupno wyłącznie najpopularniejszych i najbardziej poczytnych książek. Dofinansowanie dofinansowaniem, lecz co miesiąc na rynku wydawniczym pojawia się kilkadziesiąt dobrych książek i nie wszystkie można kupić. W Gdańsku prawie każda książka GDZIEŚ się znajdzie. Jak nie w jednej filii, to w drugiej, a jak nie w drugiej, to w dwudziestej. Jeśli komuś zależy, wsiądzie w autobus i pojedzie na drugi koniec miasta, żeby książkę zdobyć, ale niestety nie wszyscy i nie wszędzie mają taką możliwość.

Nie ma co się łudzić, wielu Polaków nie stać na kupowanie książek. Mnie również nie. W sytuacji kiedy domowy budżet wystarcza na opłaty i raczej skromne życie, książki stają się towarem luksusowym. Jeśli jesteś rodzicem, to wiesz, że paczka pieluch i opakowanie mleka modyfikowanego to równowartość dwóch książek. Jeśli jesteś rodzicem, wiesz również, że przeliczać w ten sposób nie można.
I te biblioteki, te cudowne biblioteki, które pachną w ten charakterystyczny sposób, przychodzą wówczas z odsieczą i przynoszą ukojenie. Pozwalają na realizowanie czytelniczej pasji i są często jedynym źródłem książek dla tych, którzy przez wzgląd na skromny budżet nie mogą pozwolić sobie na comiesięczne wizyty w księgarni. Do "mojej" biblioteki przychodzę kilka razy w miesiącu. Jestem szczęśliwa, że filia w której bywam najczęściej, jest świetnie wyposażona i że prawie na pewno znajdę tam książkę, której aktualnie szukam. A jak jest u was? Znajdujecie na bibliotecznych półkach książki, na których wam zależy?



Możesz przeczytać również

5 komentarze

  1. Tęsknię za bibliotekami w moim mieście. Może nie są tak duże jak te w Krakowie, ale dużo lepiej wyposażone. Na dodatek dzielnicowe biblioteki też się lepiej mają (chociaż nie wiem czy to dobrze - moja ukochana biblioteka z dzieciństwa została bezdusznie skomputeryzowana, a wszystkie przytulne zakątki do czytania zostały całkowicie odgracone...).

    Zauważyłam też, że w większych bibliotekach niepotrzebnie reguły mnożą. Rozumiem oddzielenie działu dla dzieci, ale chciałam raz w wojewódzkiej, jako studentka, wypożyczyć książkę fantasy, o studentce, i mi powiedzieli, że jest w części młodzieżowej i (ładniejszymi słowami) jestem za stara, żeby ją pożyczyć :(.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mieszkam w mniejszym mieście i biblioteka niestety jest kiepsko wyposażona, jeśli chodzi o nowości. Nawet nie mamy systemu elektronicznego. Ale mam plan, by zapisać się do biblioteki w większym mieście, może tam będzie z tym lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpis trafiony w sedno. Małe biblioteki mają naprawdę niewielkie fundusze do dyspozycji, coś o tym wiem, bo swego czasu w jednej z takich małych bibliotek pracowałam. Pomimo systemu elektronicznego na najbardziej atrakcyjne i poczytne tytuły prowadzone były zapisy "zeszytowe". Szkoda, że z tymi finansami tak sprawy się mają, bo biblioteki to instytucje niezwykle potrzebne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Do braku finansów należałoby dodać słabą znajomość tytułów osób decydujących o zakupach. Po tym co widzę wśród nowości w mojej bibliotece mam wrażenie ze dobór jest robiony na zasadzie dziwacznego losowania,w którym nie tylko listy bestselerów ale i głosy krytyków, literatów czy wreszcie samych czytelników w ogóle nie mają znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakże bliski mi wpis! Moja ostatnia wizyta w bibliotece = nie znalazłam ani jednej książki, którą miałam na liście. Znalazłam inne, ale pozostało rozczarowanie. Nie umiem powiedzieć czy książki zostały wypożyczone przez kogoś innego, czy po prostu biblioteka nie ma ich w swoich zbiorach. Jeśli ich nie ma, to jest to przykre. Mam nadzieję, że to się zmieni, bo tak jak napisałaś - książki, to coś, czego nie kupuję ot tak, a biblioteka jest dla mnie ich najczęstszym źródłem.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.