Jodi Picoult "To, co zostało"

15:14

Tytuł oryginału: The Storyteller
Tłumaczenie: Magdalena Moltzan-Małkowska
Ilość stron: 560
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Ocena (1-10): 8 - rewelacyjna


Chyba jeszcze żadna z przeczytanych przeze mnie dotychczas książek Jodi Picoult nie zrobiła na mnie tak dużego wrażenia jak To, co zostało. Dlaczego?

Dwudziestoparoletnia, pracująca w piekarni Sage Singer dowiaduje się, że przyjazny staruszek, którego towarzystwo bardzo ceni, jest byłym zbrodniarzem wojennym, a mówiąc ściślej - nazistą. Mężczyzna wyjawia jej swój sekret, ma bowiem nadzieję na to, że dziewczyna pomoże mu umrzeć. Sage przeżywa szok i choć początkowo nie dowierza słowom Josefa Webera, szybko nabiera pewności, że mężczyzna mówi prawdę. Kontaktuje się więc z komórką Departamentu Sprawiedliwości, zajmującą się ściganiem zbrodniarzy wojennych i chce oddać mężczyznę w ręce odpowiednich organów. Dzięki temu poznaje Leo Steina, "tropiciela zbrodniarzy", który poleca jej, by dowiedziała się jak największej ilości szczegółów, dopiero wówczas będzie można wszcząć odpowiednie postępowanie i ukarać byłego nazistę. Sytuacja komplikuje się, gdy wychodzi na jaw, że babcia Sage, Minka, w młodości przebywała w obozie koncentracyjnym. Żadne rozwiązanie nie wydaje się być dobre. 


Picoult po raz kolejny zafundowała swoim czytelnikom historię, która bezlitośnie wyszarpuje z nich wszystkie możliwe emocje. Wszystkie... oprócz radości. Lektura jej najnowszej powieści wywołuje łzy wściekłości i smutku - jak każda, która traktuje o tragedii Holokaustu. Co istotne, wbrew pozorom nie jest to opowieść o Sage. Dziewczyna zdaje się być zaledwie tłem do historii zarówno Josefa, jak i Minki. Jako historyk nie mogę też nie docenić tego, że autorka dość dobrze odrobiła lekcję z II wojny światowej i historii Polski - jeśli sięgniecie po tę książkę, przekonacie się o tym sami.

To już norma, że powieści Jodi Picoult warte są każdej chwili z nimi spędzonej i nie inaczej jest w przypadku tej książki. Nastawcie się na wielkie emocje i prawdopodobnie nieprzespaną noc. To nie jest historia, o której można napisać wiele - ją po prostu należy przeczytać.       

Możesz przeczytać również

3 komentarze

  1. Po takiej rekomendacji muszę szybko po nią sięgnąć. Dobrze, że książkę mam na półce, nie muszę długo czekać. Lubię książki tej autorki, ale skoro w tej jest więcej emocji, cieszę się jeszcze bardziej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Picoult, a na tą mam ogromną ochotę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie wielkich emocji teraz potrzebuję. Ostatnia przeczytana przeze mnie książka była z nich wyprana.

    Mówił Ci już ktoś, że pięknie tu masz? :) Cudnie jestem pierwszy raz, już poczułam się rześko :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.