Maurycy Nowakowski "Phil Collins. Człowiek orkiestra"
Wydawnictwo: Anakonda
Ocena (1-10): 7 - bardzo dobra
Jeszcze nie zdarzyło się, bym w trakcie czytania biografii jakiegokolwiek muzyka, słuchała jednocześnie w tle jego utworów. Tak było jednak w przypadku książki Phil Collins. Człowiek orkiestra, ponieważ muzyka jego bohatera bardzo często towarzyszyła mi, gdy byłam nastolatką. Razem z moim tatą słuchaliśmy zarówno Collinsa, jak i zespołu Genesis, w którym wcześniej grał i śpiewał. Po latach pozostał mi więc duży sentyment, dzięki czemu z niesamowitą radością sięgnęłam po tę biografię i co najlepsze - absolutnie się nią nie zawiodłam.
Gdy czyta się biografie muzyków, mam wrażenie, że można się albo zachwycić, albo zanudzić na śmierć. Nie musicie się obawiać, że w przypadku biografii Collinsa spotka was to drugie. Maurycy Nowakowski pisząc tę książkę wykonał kawał dobrej roboty i za to należy mu się świetna ocena i słowa uznania. Mnogość tytułów i cytatów przez niego wykorzystywanych nie jest na tyle przytłaczająca, by męczyła, co często w biografiach się zdarza. Każdy element tej książki doskonale współgra ze sobą i tworzy bardzo dobrą i spójną całość - historię człowieka, który zapisał się w historii muzyki wieloma doskonałymi utworami.
Z opowieści o "człowieku orkiestrze" wyłania się obraz muzyka wszechstronnego, który całym sobą umiłował to, czym się zajmuje. Ponieważ nie znałam dotychczas absolutnie żadnych szczegółów z życia Collinsa, czytanie jego biografii było dla mnie jak odkrywanie go kawałek po kawałku. Nowakowski po raz kolejny pokazał, że książki biograficzne wychodzą mu naprawdę dobrze. Dla fanów Collinsa jest to pozycja obowiązkowa. Dla całej reszty książka, którą zwyczajnie dobrze się czyta.
1 komentarze
Bardzo lubię P. Collinsa kojarzy mi się z moją młodością :)
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.