sobota, 27 lutego 2016

Wolfgang Bauer - Przez morze. Z Syryjczykami do Europy

Uchodźca to słowo, które odmieniane przez przypadki, od kilku miesięcy jest na ustach wszystkich - polityków, kasjerek, agentów ubezpieczeniowych, mechaników i lekarzy. Uchodźca stało się słowem o skrajnie pejoratywnym wręcz znaczeniu, słowem-straszakiem, za którym z automatu ciągnie się wszystko, co najgorsze. Czyli gwałty, morderstwa, Państwo Islamskie i terroryzm. 

Kiedy słyszę o syryjskich uchodźcach, mam przed oczami doświadczone przez los twarze ludzi, którzy desperacko pragną wydostać się ze świata, w którym ciężko jest im żyć. Ze świata, który wyniszczony wojną i krwawymi rządami, nie pozwala niemal nikomu na normalne, zwyczajne życie.

Wolfgang Bauer w swoim poruszającym, mocno doświadczającym czytelnika reportażu, przedstawia tych, którzy zdecydowali się postawić wszystko na jedną kartę i zaryzykować własnym zdrowiem oraz życiem po to, by dostać się do Europy i tam zacząć wszystko na nowo.
Są więc przede wszystkim ludzie, którzy zostawiają swoje rodziny i liczą na to, że uda im się je do siebie ściągnąć... o ile oczywiście najpierw przeżyją przeprawę przez morze. A po drodze ginie wielu. Wielu zostaje też schwytanych przez straż przybrzeżną i kończy w więzieniu lub zostaje deportowanych. I najsmutniejsze w tym wszystkim jest, że w przypadku każdego z nich ta upragniona wolność jest niby blisko, a jednak niezwykle daleko.

Wolfgang Bauer i jego znajomy, fotograf Stanislav Kupar, żeby napisać ten reportaż i na sobie doświadczyć tego, na co każdego dnia decydują się dziesiątki zdesperowanych mieszkańców Bliskiego Wschodu, przez jakiś czas udawali uchodźców z jednej z kaukaskich republik. Na własnej skórze przekonali się, czym to smakuje, a umówmy się, smakuje nie najlepiej.
Przez morze... udowadnia, że uchodźcy to, wbrew temu, co myśli wielu, nie są bandytami, złodziejami i gwałcicielami. Nie są też, przynajmniej ich zdecydowana większość, islamistami z wypraną przez ISIS psychiką. To ludzie tacy jak ja, albo Ty, którzy zwyczajnie pragną żyć w spokoju i normalności, których nie może zagwarantować im ich własna ojczyzna.


http://bit.ly/1SJKzrpTytuł oryginału: Über das Meer - Mit Syrern auf der Flucht nach Europa
Liczba stron: 144
Wydawnictwo: Czarne

Ocena (1-10): 7 - bardzo dobra









Książkę możesz kupić na:

http://bit.ly/1SJKzrp
 

niedziela, 21 lutego 2016

ZBIORCZY #5 - Grey / Wypowiedz jej imię

Nie pamiętam, czy kiedykolwiek w całym moim życiu tygodnie upływały tak szybko. Wydaje się, że ledwie mrugnę, a znów jest weekend. Czas odliczam przeczytanymi w ciągu całego tygodnia książkami. W minionym były cztery, a wśród nich te, o których poniżej.

E. L. James Grey

Jeżeli kilka lat temu po przeczytaniu Pięćdziesięciu twarzy Greya myślałam, że Christian w gruncie rzeczy wcale nie jest taki zły, tak Grey pozbawił mnie wszelkich złudzeń. Wszelkich. Naprawdę. E. L. James nie wyciągnęła żadnych wniosków z fali krytyki (często szalenie konstruktywnej), jaka przez ostatnie lata przewalała się nad jej głową - jeżeli chodzi o stronę językową, Grey wciąż jest tak kiepski, jak trzy poprzedzające go tomy. Natomiast kreacja głównego bohatera to kompletne nieporozumienie, i doceńcie proszę, że w tym właśnie momencie powściągnęłam swój język, bo nie wolno kopać leżącego. Mówienie prosto do fiuta, pan fiutowski i te sprawy... to wszystko w pewnym momencie przestało być śmieszne, a stało się zwyczajnie żenujące. Bez wątpienia #złeksiążki

Tytuł oryginału: Grey: Fifty shades of Grey as told by Christian
Liczba stron: 560
Wydawnictwo: Sonia Draga

Ocena (1-10): 3 - słaba

James Dawson - Wypowiedz jej imię

Kto nie słyszał legendy o Krwawej Mary, ręka w górę. Ta popularna miejska legenda stała się inspiracją dla Jamesa Dawsona, który wykorzystał ją w swojej powieści zatytułowanej Wypowiedz jej imię. Jej bohaterami jest trójka nastolatków, która w trakcie Halloween decyduje się na wywołanie zjawy - szybko okazuje się jednak, że niewinne igraszki przeistaczają się w prawdziwy koszmar, a młodzi ludzie, jeżeli nie chcą zginąć, muszą zrobić wszystko, żeby dowiedzieć się, dlaczego w ogóle Krwawa Mary szuka zemsty na wszystkich, którzy wypowiedzą jej imię.
Czy warto? Właściwie tak. Ten horror to całkiem zgrabnie napisana, szybko czytająca się książka, taka w sam raz "na raz" którą z dużą przyjemnością można sobie przeczytać w weekendowe popołudnie. Zdecydowanie nadaje się bardziej dla młodszych niż starszych czytelników, ale również ci z pokolenia 20+ powinni mieć z niej dużo frajdy. 

Tytuł oryginału: Say her name
Liczba stron: 270
Wydawnictwo: YA!

Ocena (1-10): 6 - dobra

piątek, 12 lutego 2016

Diane Chamberlain - Chcę Cię usłyszeć

Obietnica dana umierającemu ojcu i prośba Twojego męża, byś tego nie robiła - kogo posłuchasz?

Laura Brandon musiała stanąć przed tym trudnym dylematem i zdecydować, czyją prośbę spełni. Nie brzmi jak najłatwiejszy wybór na świecie, prawda? Tymczasem nagła, samobójcza śmierć jej męża, Raya, stawia Laurę przed koniecznością  znalezienia odpowiedzi na więcej niż jedno tylko "dlaczego?".
Dlaczego jej ojciec na łożu śmierci poprosił ją, by zaopiekowała się obcą dla niej kobietą?
Dlaczego jej mąż wyraźnie nie chciał, by spełniła prośbę ojca, a gdy Laura się na to zdecydowała, popełnił samobójstwo?
Dlaczego pięcioletnia córka Laury, Emma, przestała mówić?

Diane Chamberlain przyzwyczaiła mnie do tego, że jej książki pełne są tajemnic przeszłości, które zatruwają i burzą spokój tych, którzy zmuszeni są się z nimi zmierzyć. Chcę Cię usłyszeć jest kolejną z nich. To pełna smutku, ale i pełna nadziei historia o ludziach, którzy na skutek niedomówień, kłamstw i chorych ambicji jednego człowieka zapłacili ogromną cenę.
Proza Chamberlain po raz kolejny chwyciła mnie za serce (i gardło, bo nie raz i nie dwa czułam, że za chwilę może być płaku) i tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że jej książki to doskonała i pełna emocji literatura kobieca. Polecam jak zawsze.

Tytuł oryginału: Breaking the silence
Liczba stron: 456
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Ocena (1-10): 8 - rewelacyjna

niedziela, 7 lutego 2016

Emma Donoghue - Pokój

Kiedy zostałam matką, wiele się zmieniło w moim postrzeganiu rzeczywistości. Zaczęłam dostrzegać, jak wielką emocjonalną cenę płacę za każdy wątek, w którym pojawia się krzywdzone dziecko lub krzywdzona matka. I nie ma znaczenia, czy to literacka lub filmowa fikcja, czy rzeczywistość. Wkurza i bulwersuje tak samo mocno.

W ciągu ostatnich kilku lat Pokój Emmy Donoghue migał mi w książkowych rekomendacjach regularnie, to tu, to tam. Gdzieś z tyłu głowy tkwiło mi przekonanie, że prędzej czy później ją przeczytam, dlatego też nie wahałam się ani chwili, gdy znajoma blogerka, Ania z Zakulisowo.pl zapytała, czy mam na tę książkę ochotę. Miałam i z wdzięcznością ją od Ani przyjęłam. A potem...

A potem było strasznie. 

To nie mogła być radosna powieść, jedna z tych, które w sobotnie popołudnie czytujesz dla relaksu. No bo umówmy się - opowieść o uprowadzonej i przetrzymywanej w zamknięciu kobiecie oraz jej synu, owocu wielokrotnych gwałtów, to nie najlżejsza historia na świecie. Pokój to historia opowiedziana z perspektywy pięcioletniego chłopca, którego świat ogranicza się wyłącznie do czterech ścian tytułowego pokoju, w którym mieszka od urodzenia. To historia kobiety, która wszelkimi siłami stara się zapewnić swojemu synowi względną normalność - na tyle, na ile w ogóle jest w stanie.
Ta książka to ciarki na plecach i przyspieszone bicie serca. To również czytanie między wierszami i domyślanie się tego, czego nie jest w stanie zrozumieć i przekazać pięcioletni chłopiec - dlatego też Pokój jest tak przejmującą opowieścią. I choć nie jest to najłatwiejsza książka na świecie, zdecydowanie warta jest poświęconego jej czasu.

Tytuł oryginału: Room
Liczba stron: 408
Wydawnictwo: Sonia Draga

Ocena (1-10): 8 - rewelacyjna


środa, 3 lutego 2016

Jürgen Thorwald - Ginekolodzy

Pomimo faktu, że już od dobrych kilkunastu lat żyjemy w XXI wieku, w świadomości wielu kobiet, zwłaszcza tych starszego pokolenia, ginekolog to lekarz, którego odwiedza się w ostateczności. Czyli wtedy, kiedy już naprawdę nie da się udawać, że wszystko w porządku. Nie przeraża was to?

Thorwald w swojej wydanej niedawno na polskim rynku książce Ginekolodzy, składa hołd lekarzom, którzy na przekór obowiązującym w ich czasach normom, na przekór religii i trendom panującym wówczas w medycynie, odważyli się wyjść przed szereg i pomóc kobietom traktowanym dotychczas gorzej od zwierząt. To porównanie to nie przesada. W czasach, kiedy śmierć zbierała ogromne żniwo wśród ciężarnych i ich dzieci, największą przeszkodą, która uniemożliwiała zapobieżenie choć części tych zgonów było przekonanie, że spojrzeć w kobiece krocze to rzecz niedopuszczalna. Z tego też powodu ginekolodzy badali kobiety po omacku (dosłownie!), wkładając im ręce pod spódnice, nie ośmieliwszy się nawet zerknąć w ich okolice intymne. Dlatego tym większa chwała tym, którzy zdecydowali się sprzeciwić istniejącemu stanowi rzeczy.

Książka Thorwalda to fascynująca - zwłaszcza dla płci pięknej! - i zdecydowanie przygnębiająca historia ginekologii. Uświadamia ona bowiem, jak wiele kobiet musiało umrzeć z powodu niedostatków wiedzy, zaniedbań i ignorancji, żeby ginekologia stała się tym, czym jest teraz. By kobieta w fotelu ginekologicznym nie czuła się poniżona lub zawstydzona, ale by traktowała tę wizytę tak, jak wizytę u każdego innego lekarza.

Ginekolodzy nie raz i nie dwa wywołają ciarki na waszych plecach. I warto ich przeczytać choćby po to, by w trakcie następnej wizyty u ginekologa podziękować w duchu tym, którzy za swoich czasów wzięli sobie do serca nasze dobro.

 http://bit.ly/1SJKzrpTytuł oryginału: Die Frauenärzte
Liczba stron: 392
Wydawnictwo: Marginesy

Ocena (1-10): 7 - bardzo dobra












Za e-booka dziękuję Księgarni Woblink

http://woblink.com/